Hej :)
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zmierzenia się z haftem na lnie. Będąc aktywnym członkiem kilkunastu grup hafciarskim
niejednokrotnie słyszałam,
że to "wyższa szkoła jazdy", mówiąc językiem młodzieży.
Czy aby jednak nie są to opinie na wyrost?
Postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze.
Najdrobniejsza aida z jaką miałam do czynienia to 20 ct.
Więc skacząc na głęboką wodę wybrałam len obrazkowy 35 ct.
Szalona jestem, prawda?
A żeby utrudnić sobie zadanie haft wykonałam co 1 wątek ;)
Postawiłam na półkrzyżyki wykonane 1 nitką.
Wbrew pozorom nie było to takie trudne zadanie. Haftowało mi się przyjemnie, a obrazek wyszedł niezmiernie wdzięczny i malutki-
ale taki był akurat mój zamysł.
Strach w oczach pojawił się dopiero w momencie, gdy uświadomiłam sobie, że przede mną zostało wykonanie konturów... Aby ułatwić sobie zadanie wybrałam igłę, którą wykorzystuję do haftu koralikowego. Jest ona niezmiernie cienka, ale co za tym idzie i trudna na nawlekania. Dłużej zajęło mi samo nawlekanie nici niż wykonanie backstiches.
Pewnie zastanawiacie się, po co mi takie maleństwo?
Gąskę wykorzystałam do stworzenia wielkanocnego jajka.
Uwielbiam połączenie haftu i wstążki, więc przygotowałam drugi hafcik do kompletu i poczyniłam takiego oto wielkanocnego karczocha.
Autorką wykorzystanych przeze mnie wzorów jest Lucie Heaton.
Każdy z nich ma wymiar 42x41 krzyżyków i do ich wykonania potrzebujemy 17 kolorów- w moim przypadku nici dmc.
Myślę, że jeszcze niejednokrotnie sięgnę po len obrazkowy. Doskonale sprawdzi się on w projektach, gdzie pojawiają się krzyżyki ułamkowe. Haftując co drugi wątek łatwiej będzie je wykonać.
Każdy z nich ma wymiar 42x41 krzyżyków i do ich wykonania potrzebujemy 17 kolorów- w moim przypadku nici dmc.
Myślę, że jeszcze niejednokrotnie sięgnę po len obrazkowy. Doskonale sprawdzi się on w projektach, gdzie pojawiają się krzyżyki ułamkowe. Haftując co drugi wątek łatwiej będzie je wykonać.
Dziękuję za odwiedziny mojego bloga i każdy pozostawiony komentarz. Dajecie mi siłę i motywację.
Pozdrawiam
Misterna praca i piękny efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)
Usuńsuper Kochana! jestem pod wrażeniem i pięknych haftów i faktów, że zabrałaś się za taki wyczyn :) ja bym oślepła
OdpowiedzUsuńNie było tak źle😉 ale kontury to już faktycznie niezła ekwilibrystyka;p
UsuńTo są same półkrzyżyki? Tak co jedną nitkę jeszcze nie wyszywałam, a wyszło bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńTak, haft wykonany jest półkrzyżykiem, jakoś nie wyobrażam sobie x tej wielkości😉
UsuńPodziwiam z ato dziubanie, efekt oszałamiający!
OdpowiedzUsuńNiestety mega pracochłonne. Jeden haft to około 4,5 godziny
UsuńPrzepięknie!!! Moja mama haftuje na lnie więc chylę Tobie czoła bo wiem, jaki to wymagający materiał :)). Pięknie wyszło, delikatnie i elegancko! Uściski!
OdpowiedzUsuńDziękuję😘 faktycznie jest to materiał wymagający, ale pokochałam go💗
UsuńBrawo Aguś czyli pierwsze koty za płoty,ja jeszcze z lnem nie miałam doczynienia i chyba nie będę miała bo wzrok już nie ten ;}
OdpowiedzUsuńPiękne hafty i urocze jajucho.
Pozdrawiam słonecznie w te pochmurne dni!
Dziękuję Ania za przemiły komentarz. Faktycznie len tylko dla dobrych oczu... Przynajmniej ta gęstość, z której ja korzystałam. Pozdrawiam Cię cieplutko :)
UsuńSuper karczochowe jajko :) Teraz czas na coś większego na lnie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :) nawet wzór wybrany😉
UsuńMoje gratulacje za odwagę i za tak piękne wykonanie na nim haftu po raz pierwszy. a te jajeczka zrobiłaś sobie Aguś prześliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńWyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuń