poniedziałek, 17 sierpnia 2020

51. Kości zostały rzucone- sierpień

Witajcie kochani.
Sierpień już w połowie za nami. Czas leci nieubłaganie zwiastując koniec wakacji. Czeka nas powrót do szkoły, a to niesie ze sobą pytania i obawy. Aby nie myśleć zbyt wiele i nie osiwieć przedwcześnie :P rzuciłam się w wir robótek. Rzuciłam kostkami do gry. Dwie 5 nie pozostawiły mi wyboru- padło na koralik. I wiecie co? Całe szczęście! W ten sposób przypomniałam sobie o zalegających w szufladzie zestawach, które dopominają się by je wyhaftować. 

Na tamborek wskoczył Papież Jan Paweł II- zaczęłam go jakiś czas temu i niestety przez brak weny zaległ w szufladzie na dłuższy czas. Pełna mobilizacja i dobre chęci sprawiły, że dziś mogę zaprezentować Wam go w pełnej okazałości.






Niestety zdjęcia robione były "na szybko", gdyż obraz przeszedł w ręce nowego właściciela. Ale uwierzcie, koraliki obłędnie się mienią w słońcu i całość prezentuje się naprawdę pięknie.

Jak już wspomniałam, pracę zgłaszam na wyzwanie w Kreatywnej Jacewiczówce- Kości zostały rzucone.




PS. Koraliki tak mnie wciągnęły, że zaczęłam kolejny projekt w tej technice ;)
Szczegóły już niebawem.
Miłego dnia!

piątek, 14 sierpnia 2020

50. Wakacyjna wymianka z Cudnenienudne i moje skarby od Agi :)

 Hej, wakacje to taki fajny czas, który staramy się miło spędzić.

Dorotka z Cudnenienudne postanowiła nam ten czas urozmaicić. Na swoim FP zorganizowała wakacyjną wymiankę, w której postanowiłam wziąć udział. Nie ukrywam, że byłam niezmiernie ciekawa, kogo wylosuję do pary. Los się do mnie uśmiechnął, gdyż do pary dostałam swoją imienniczkę- Agnieszkę- autorkę bloga Koralik niejedno ma imię... <klik>

Spójrzcie, jakie cuda znalazły się w paczuszce od Agi :)


Wśród podarunków od Agnieszki, znalazła się piękna zakładka do książek <3. 
Z pewnością niejednokrotnie się przyda, bo z moją miłością do literatury wcale się nie kryję! 



Aga sprawiła mi niezmierną przyjemność. Prócz regulaminowych przydasi, dostałam bowiem słoiczki miodu z jej pasieki i cudowną świeczkę z naturalnego pszczelego wosku... Nieświadomie przywołała moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Mój dziadzio miał własną pasiekę, pomoc przy wybieraniu miodu była rzeczą naturalną, a ugryzienie przez pszczółkę miało przynosić mi szczęście. To takie momenty, gdy człowiek jest dumny z tego, że wychowywał się na wsi. Miałam okazję poznać życie w cudownych, naturalnych warunkach... Grzybobranie, żniwa, praca w polu, wykopki i wspólne zbieranie ziemniaków z pola... Kto tego zaznał, ten wie o czym piszę. Sielsko i anielsko, ale też wszystko okupione potem i ciężką pracą. 

Umiłowanie do wiejskiego życia zostało... Śpiew ptaków o poranku, spacer boso po rosie, zapach lasu burzy... Małe elementy mej codzienności, które sprawiają, że czuję się szczęśliwa i nie zamieniłabym tego na życie w aglomeracji z betonowych płyt. Mój raj na ziemi odwdzięcza mi się choćby plonami z przydomowego ogródka. 



A Wy lubicie brać udział w takich zabawach blogowych?

Buziaki dla Was

piątek, 7 sierpnia 2020

49. Czaszki od Maryetty Roy

 Hej, witam Was bardzo serdecznie i zapraszam do lektury kolejnego wpisu. 

Dziś na moim blogu króluje szydełko, a mianowicie chusta w czaszki. Każdy z pewnością wie, że czaszka symbolizuje nade wszystko przemijanie. Jej motyw w modzie pojawił się już lata temu, zwłaszcza wśród subkultur. Jednakże prawdziwe modowe boom przeżywa od roku 2003, kiedy to Alexander McQueen wprowadził na rynek chustę zdobioną czaszkami. To właśnie za jego sprawą motyw czaszki na stałe zagościł w świecie mody i każda osoba, która nią się interesuje, pragnie mieć w swej szafie choćby niewielki dodatek, na którym widoczna jest właśnie czaszka. 

Na prośbę koleżanki wykonałam ów przedmiot pożądania każdej fashionistki. Na moje szydełko wskoczył wzór "Lost Souls", którego autorką jest Maryetta Roy. Wzór jest darmowy i do pobrania tutaj <klik>.  Chustę wykonałam tradycyjnie kokonkiem bawełna/akryl o własnej kompozycji kolorystycznej: ciemny szary melanż i średni szary melanż. Zależało mi bowiem, by chusta w okolicach twarzy była nieco jaśniejsza, dzięki czemu nie będzie dodawała lat jej właścicielce. Nie od dziś wiadomo, że ciemne kolory dodają, a jasne odejmują lat ;) 

Nie ukrywam, że nieco bałam się tego wzoru. Nie ma bowiem do niego schematu graficznego, a jedynie rozpisany jest w języku angielskim. Ponadto jest to pierwsza chusta robiona przeze mnie od dołu, a nie od środka. Na szczęście nie należę do lękliwych i lubię wyzwania. Chyba udało mi się sprostać temu niełatwemu zadaniu. Zresztą oceńcie sami.

Handmade by Aga S
Ostatnie zdjęcie jest mocno robocze, wykonane w trakcie suszenia i blokowania chusty. Postanowiłam je jednak dodać, bo najładniej widać na nim wzór ;)
Dziękuję za Wasze wizyty i komentarze na moim blogu. Dodajecie mi skrzydeł i jesteście moją motywacją do dalszego działania. 
Dziękuję i przesyłam Wam moc uścisków na najbliższe dni. Buziaki kochani.

Aga S

niedziela, 2 sierpnia 2020

48. Czytelnicze podsumowanie lipca

Witam Was bardzo serdecznie i zapraszam na czytelnicze podsumowanie lipca. 
W zeszłym miesiącu udało mi się przeczytać trzy książki:

20. "Kawa o zapachu lawendy" Paulina Kowalczyk
str. 176
(7617/ 3660)


 Recenzję znajdziecie tutaj <klik>

21. "Świadek" Teresa Lewandowska
str. 144
(7761/3660)


Bardzo interesująca książka, szczególnie dla fanów tematyki II wojny światowej i sytuacji na Ukrainie, a mianowicie mordów dokonanych na Polakach przez banderowców. Tradycyjnie odsyłam Was do recenzji na moim drugim, czytelniczym blogu <klik>.

22. "Dość" Dorota Szumińska
str. 156
(7917/ 3660)


Recenzja tej książki ukaże się lada moment na moim blogu ;) choć jej premiera przewidywana jest dopiero na wrzesień tego roku. 
Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się Was zainteresować, że sięgniecie po prezentowane tu pozycje literackie.
Pozdrawiam serdecznie

213. Oreo w kolorze fuksji.

Witajcie Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki,  torebka to najlepsza przyjaciółka każdej kobiety. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Eleg...