Witajcie :)
Wiosna dawno już za nami, za oknem królują jesienne pejzaże, a ja przychodzę do Was z podsumowaniem "Pani Wiosny" (Lady Spring) od Coricamo. Wzór miałam przyjemność testować w ramach współpracy z blogiem Klub Twórczych Mam.
Witajcie :)
Wiosna dawno już za nami, za oknem królują jesienne pejzaże, a ja przychodzę do Was z podsumowaniem "Pani Wiosny" (Lady Spring) od Coricamo. Wzór miałam przyjemność testować w ramach współpracy z blogiem Klub Twórczych Mam.
Witajcie Kochani,
jak zapewne zorientowaliście się po tytule postu, dziś na blogu króluje szydełko. Zaczynając przygodę z tym "magicznym patykiem" (w końcu machasz kijem, rzucasz zaklęcia i coś powstaje- czasem czuję się, jak czarownica :P ) marzyłam by stworzyć dwie konkretne chusty- Klaziene i SisLove właśnie. Obie wymagają odrobiny umiejętności, których wówczas nie posiadałam. Jednakże UPÓR to moje drugie imię, więc jak postanowiłam, tak zrobiłam. Doskonaliłam swój warsztat, ćwiczyłam i zdobywałam nowe umiejętności by w końcu podjąć wyzwanie i zakończyć je powodzeniem :)
Klazienę mieliście okazję już podziwiać. Kto nie widział, to odsyłam go do owego wpisu tutaj <klik>.
Przyszła kolej na SisLove. Zorientowani wiedzą, że występuje ona w trzech wersjach: tradycyjnej, skróconej i półokrągłej. W sumie to w czterech, bo od niedawna do tej "rodziny" dołączyła wersja prostokątna. Wszystkie te wzory dostępne są za darmo na https://sishomemade.pl/.
Jakiś czas temu zakupiłam piękny, melanżowy Kokonek Rare. Zakup totalnie spontaniczny, gdyż nie będzie on już dostępny w sprzedaży, a strasznie mi się spodobał. Nie musiał długo czekać by coś z niego powstało. Zauroczona serią SisLove, a zarazem nie do końca pewna czy podołam, postanowiłam zmierzyć się z wersją skróconą, błędnie nazywaną Niną. Bałam się nieco, że przez tę melanżową nitkę wzór może się nieco gubić, aczkolwiek wyszło idealnie. Efekt zaskoczył mnie pozytywnie, zresztą zobaczcie i oceńcie sami...
Witajcie,
Tak szybko ten czas leci, że nie zdążyłam nawet zrobić czytelniczego podsumowania. A szczerze mówiąc, niewiele tego, bo sierpień był niezwykle pracowity. Większość czasu spędziłam w kuchni na przygotowywaniu przetworów. Miejsca już brakuje, a w ogródku warzywnym jeszcze czekają dynie, buraczki...
Przechodząc do meritum, w poprzednim miesiącu przeczytałam tylko jedną książkę, ale za to piękną i wartościową, którą polecam Wam z czystym sercem.
23. "Wyspa na końcu świata" Kiran Millwood Hargrave,
str. 285
(8202/3660)
Witajcie Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, torebka to najlepsza przyjaciółka każdej kobiety. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Eleg...