środa, 14 października 2020

57. Tulipany z koralikowego kursu u Teresy...

Cześć Kochani...

Dziś opowiem Wam o hafcie, z którym od samego początku miałam "pod górkę".

Wiosną przeglądając Wasze blogi trafiłam do Teresy, autorki bloga TERESA- haft krzyżykowy i biżuteria z koralików, u której właśnie trwały zapisy na kurs haftu koralikowego pod patronatem Coricamo. Haft ten nie jest mi obcy, podobnie jak haft krzyżykowy. Nigdy jednak nie próbowałam połączyć tych technik, więc niewiele myśląc postanowiłam skorzystać z okazji i nauczyć się czegoś nowego. Przecież nic tak nie mobilizuje do pracy, jak wspólna zabawa. 

Wzór wydawał się banalnie prosty, a zarazem niezwykle delikatny i wdzięczny. Z zapałem wzięłam się do pracy... Korzystając z wolnego czasu i chcąc zająć myśli czymś innym niż pandemia- a muszę przypomnieć, że kurs rozpoczął się wiosną, gdy panował istny chaos w tym zakresie- rozpoczęłam haftowanie... Nie czekając aż pojawi się pierwszy post wybrałam kanwę 16 ct i zadowolona z siebie skończyłam elementy wykonane krzyżykami. Zgubiła mnie rutyna. Chciałam by tulipany były delikatne- szczerze mówiąc kanwa w rozmiarze 14 nie należy do moich ulubionych. Jaki był efekt mojej lekkomyślności i niesubordynacji? Otóż taki, że po rozpoczęciu elementów koralikowych wychodziły one wręcz paskudnie! ciasno, nierówno... Cóż, człowiek uczy się na błędach. Tulipany skończyłam haftem krzyżykowym, a efekt tych poczynań już prezentowałam na swoim blogu tutaj <klik>.

Przyszła pora na podejście numer dwa :)

Tym razem zastosowałam się ściśle do wytycznych z kursu. Zaopatrzona w odpowiednie materiały wzięłam się do pracy. Oczywiście, zła na siebie początkowo odłożyłam haft na bok, by emocje i moja niechęć nieco opadły. Haft wykonałam nader szybko, niestety z koralikami na kanwie jakoś nie było mi po drodze... Bałam się efektu końcowego. Cały czas coś mi nie pasowało... Moje wątpliwości rozwiał ostatni post na blogu Teresy, gdzie zaprezentowała tulipany w pełnej krasie. Całość prezentowała się naprawdę intersująco i zapragnęłam, by moje tulipany również rozkwitły... Zdjęcia nie oddają w pełni ich uroku, ale uwierzcie mi na słowo, że cudnie się mienią :) 







Skąd u mnie tyle wahań? Pewnie dlatego, że przyzwyczajona jestem do zestawów z podmalowanym tłem... Efekt szybciej jest widoczny. Mimo niepowodzeń, udział w kursie był niezwykle inspirującym wydarzeniem. Pokazał mi, że warto być otwartym na nowe techniki i nie zniechęcać się zbyt szybko. Pozwolił też wyciągnąć wnioski na przyszłość- w końcu błędy popełnia się tylko raz, później powiela świadomie. Lekcja pokory każdemu jest potrzebna, a ja wiem, że jeszcze wiele muszę się nauczyć. 

Każdego, kto ma ochotę spróbować swoich sił odsyłam do kursu: część Iczęść IIczęść III oraz część IV. Znajdziecie tam wiele pomocnych wskazówek. Polecam :)

A Wy lubicie poznawać nowe techniki rękodzielnicze? We mnie drzemie niespokojny duch i trapi nieustanne rękodzielnicze ADHD. Jestem przekonana, że moje poszukiwania w tym zakresie jeszcze nie dobiegły końca i niejednokrotnie pewnie Was zaskoczę. Miłego dnia!

14 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że są takie kursy.Koraliki wyglądają bardzo efektownie ale mozolnie się je naszywa. Haft jest szybszy, ale niewatpliwie efekt piękny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, idzie ciut wolniej- ale to kwestia wprawy ;)
      PS. Szczerze mówiąc to nie wiedziałam, że są takie kursy dopóki na niego nie trafiłam ;) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cudny haft Aguś, super, że się nie poddałaś.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogłam się poddać? Przecież mam tu taką ekipę! Dajecie mi tyle siły i motywacji do działania <3

      Usuń
  3. Podziwiam Aga, po pierwsze efekt końcowy jest cudny ale równie bardzo podziwiam Twoje samozaparcie, ja bym chyba już nie wróciła do tego obrazka. Nie próbowałam jeszcze łączyć obu tych technik, choć przyznam że haft koralikami mnie bardzo pociąga -:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, upór czasem jest moją pozytywną cechą ;) fakt, że trudno było mi zabrać się za niego ponownie... Ale czyż nie było warto?

      Usuń
  4. Fantastyczny efekt! Super, że się nie poddałaś i podjęłaś sie jeszcze raz tego wyzwania :-)
    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :) Takie sytuacje tylko pokazują, że nie warto się poddawać ;)

      Usuń
  5. Tulipanek wyszedł Ci fantastycznie!!!!
    Ja też z rozpędu wyszywałam na 16, ale udało mi się znaleźć kolory w koralikach 15 tocho i jakoś poszło.
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! nawet nie przyszło mi do głowy, by kombinować z mniejszymi koralikami... Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. I super, że się nie poddałaś, bo wyszło pięknie :)
    Ja ostatnio nie mam czasu na nic, na swoje ulubione krzyzyki, a co dopiero mówić o nowych technikach. Chciałoby sie, ale póki co nie ma jak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zdecydowanie doba za krótka! Mnie też czas ostatnio ucieka w takim tempie, że głowa boli. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Aga super efekt. Tulipan wspaniały. Ja koralików jeszcze nie testowałam ale kto wie....może kiedyś. Teraz to musze wszystko chować bo jak zostawie nitki na biurku to szkrab zabiera wszystko i rozplątuje😂😂😂A kursy Tetesy są bardzo fajne, jasno opisane i dokładne. Pozdrawiam☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie ma to jak mały pomocnik ;) Aguś spróbuj, bo koraliki są naprawdę fajne i można uzyskać super efekt :) Buziaki kochana i całusy dla szkraba <3

      Usuń

213. Oreo w kolorze fuksji.

Witajcie Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki,  torebka to najlepsza przyjaciółka każdej kobiety. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Eleg...